Powróciwszy na MGW musiałem odświeżyć sobie pamięć, w głównej mierze co do zasad mechaniki świata grywalnego. Siedząc nad nią coraz dłużej nie mogłem wyjść z wrażenia, jak coś takiego mogliśmy kiedykolwiek stworzyć. System wynagradzania gracza oraz MG, a idący przy tym średni koszyk dóbr i maksymalny poziom, na jaki może wzbić się nasza postać... te rzeczy pozostawiają wiele do życzenia. Chociaż było to zaciągnięte z NCW, gdzie PU można zdobywać drogą inną niż fabularna (co też stanowi małą lukę w mechanice).

Postaram się jak najkrócej. Wpierw podsumowanie wynagradzania gracza oraz MG względem poziomu misji, a także współczynniki. Poprzez współczynnik mam na myśli stosunek ilości zebranego (kochanego) PU do niechcianego (bezsensownego) PW. Wiadomo, że każdy z nas chce dobrze zarobić. Im więcej, tym lepiej. Choć PW także jest potrzebne, to po prawdzie przy pułapie 1000 punktów znacznie utrudnia nasz rozwój. Warto zatem zbierać PU póki można, gromadzić jak najwięcej i powydawać.


[Image: nNTELPo.png]

Po pierwsze, z niewiadomego powodu wynagradza się MG hojniej niźli samego gracza, którego fabuła jest właśnie rozwijana. Obydwoje poświęcają nad misją tyle samo czasu (choć rzecz jasna MG musi przygotować jeszcze pomysł). Wymagania, co do ilości postów od obydwu również są takie same.


[Image: Bn16YVF.png]

Powyższe miałoby nieco większy sens gdyby MG otrzymywał również więcej Punktów Wymagań. Z samego założenia dobrze, że ilość PU i PW wzrasta liniowo względem stopnia trudności. Z drugiej strony tworzy to niesamowicie dużą lukę we współczynniku przychodu między PU, a PW. Wspomnianym zresztą na początku.


[Image: pp08L8a.png]

Na dobrą sprawę, najlepszym sposobem na farmienie punktów jest granie tylko jako MG. Ponadto najciekawiej było prowadzić tylko i wyłącznie sesje normalne (łatwe też, ale różnicą w ilości postów szybciej byłoby nabijać punkty tylko normalnymi). Wówczas przelicznik wynosi dla MG aż 4,5 - największa możliwa wartość. De facto to równo 3 razy więcej niż współczynnik gracza biorącego udział w Misji SS. Zabawne nie? No i ostatecznie nie robimy nic naszą postacią, zgarniając tylko bonusy. Żodyn nie dowie się nawet jakie mamy umiejętności i magie.

Zakładając, że zależy nam również, by nasza postać była koksem z krwi i kości (a wielu z nas na to liczy), przy takim sposobie grania wchodząc na pułap 1000 PW zarobilibyśmy mniej więcej 4500 PU. Teraz powstaje pytanie, czy to dużo czy to mało? Dla przykładu dobierzmy statystyki.

  1. Siła 120
  2. Wytrzymałość 100
  3. Szybkość 150
  4. Reakcje 180
  5. Koncentracja 150
  6. KEM 150

Na pierwszy rzut oka postać z takimi zasobami wygląda na kogoś, kto po prawdzie już trochę gra, ale nie prezentuje się specjalnie oszałamiająco. Statystyki są powiedziałbym szczerze... średnie. Natomiast taki koszyk zakupów wynosi aż 1690 PU. Jedna trzecia naszego zarobku za nami (wciąż zakładając najlepszy możliwy wariant farmienia). Sporo jak na tak słaby rozwój.

Dorzucając do tego...

  1. Magia zwykła [3] 640 PU
  2. Magia zwykła [2] 420 PU
  3. Magia dodatkowa [3] 750 PU
  4. Siedem zaklęć różnych poziomów 250 PU

Wychodzimy na zero. A teraz spoglądając na taką postać... czy jest ona wyśmienicie dobra? Ani nie stać takiego gracza na umiejętność specjalną, ni trzecią czy czwartą magię zwykłą, ni na umiejętności (nie wspominając, że ich też jest wiele i również się poziomują), ni na kolejną profesję.

Według mnie statystyki mogą przybierać nawet ogromne wartości (co też działa na wyobraźnię), o ile są one zbliżone do takich samych wartości względem gracza o podobnym poziomie PW. Proponuję zatem wyrównanie wynagrodzenia gracza do wynagrodzenia Mistrza Gry oraz podniesienie tej stawki (dla obydwu) razy 2, przynajmniej. Ilość tak zbieranego PU, nawet zakładając najkorzystniejszy model farmienia punktów, nie spowoduje, że nasi bohaterowie ot tak, po kilku misjach zaczną być potęgami świata. Nadal pozostanie dużo czasu i dużo postów nim cokolwiek osiągniemy. W końcu dochodzi nam do tego czynnik twórczy. Posty muszą zostać napisane. A wiemy, że misje potrafią ciągnąć się miesiącami, jak nie latami. Takie przypadki również się zdarzały.